-

Zbigwie

Paryż, Niemcy, miłość i kolaboracja.

Paryż w maju 1940 był całkowicie obsypany kwiatami działającymi na mieszkańców niczym afrodyzjak. Nastrój panował w narodzie świetny. Dziewczyny przechadzały się po bulwarach w swoich krótkich, kwiecistych spódniczkach zmysłowo kołysząc biodrami. W radiu romantyczne piosenki śpiewał Tino Rossi.

Lecz wkrótce, kilka tygodni później, 14 czerwca 1940 r., niemieckie wojsko wmaszerowało do stolicy Francji i zajęło „otwarte miasto” Paryż na cztery lata.

Niemiecki blitzkrieg w Danii i Norwegii zapowiadał, że należy spodziewać się ataku Wehrmachtu na Francję.  Francja przeżywała polityczne zmiany. Organizacje komunistyczne zostały rozwiązane, a Paul Reynaud został w marcu 1940 r. premierem i w maju również ministrem obrony Republiki.

I wtedy historia gwałtownie przyspieszyła. Niemcy dokonały inwazji na Holandię, Belgię, i Luksemburg, zdobywając błyskawicznie te trzy kraje. Francuskie i brytyjskie działania nie powstrzymały niemieckiego najazdu.  13 maja Wehrmacht zdobył przyczółek pod Sedanem stanowiącym bramę do Francji.

Sprawy potoczyły się jeszcze szybciej. Niemcy przełamali francuską obronę graniczną w przeciągu dwóch dni.  Słynna linia Maginota nic nie dała. Uderzenie przez Ardeny zapewniło Niemcom szybkie poddanie się Francji.  10 czerwca rząd francuski uciekł z Paryża, premier Reynaud po paru dniach ustąpił. Jego następca marszałek Petain podpisał akt kapitulacji.

 

I w Paryżu odbyła się parada zwycięskiego Wehrmachtu:

image

 

Mapa Francji zmieniła się radykalnie.

image

 

W Paryżu ustanowiło swoją główną siedzibę SS.

image

 

The  SS Headquarters in Paris.

 

Urzędnicy państwowi na czele z policją złożyli przysięgę wierności nowej władzy:   

image Palais de Chaillot: składanie przysięgi.

image

31 stycznia 1941. Francuski policjant (w pelerynie) wymieniający salut z niemieckim oficerem przed Łukiem Triumfalnym.

 

W okupowanym Paryżu zapanowało życie niczym sielanka. Minister propagandy Joseph Goebbels chciał z niemieckiego Paryża uczynić tętniącą życiem salę wystawową Nowej Europy, a Hermann Göring stolicę miłości. Podczas wojny Paryż miał byś miastem rekreacji i rozrywki. Teatry, opery, nocne kluby, kina, burdele, kabarety, po ozdobieniu swastykami podjęły niezwłocznie swoją działalność.

 

Żołnierze, oficerowie, SS, paryżanie – wszyscy zmieszali się przy stolikach.  Tony kawioru i alkoholu, Edith Piaf, Coco Chanel – wszyscy zabawiali Niemców i swoich rodaków. Tino Rossi dzięki wsparciu Francuskiego Gestapo - La Gestapo française zwanego też la Carlingue - osiąga szczyty swej kariery filmowej w zrealizowanych i wyświetlanych w kinach musicalach. Był czas tańców i zabawy, czas swinga i gorących łóżek. Śpiewał znakomity piosenkarz Johnny Hess: 

 

Kto ma ochotę i zna język angielski, może posłuchać - jak kiedyś paryżanie - specyficznych słów świetnego utworu, nieco udoskonalonego „MAKIN' WHOOPEE” Eddie Cantora – czyli Edwarda Israela Iskowitza. Dowiesz się wtedy, że nieprawdziwe są twierdzenia współczesnej światowej liberalnej polityki historycznej, że to Polacy wywołali II WŚ.  II Wojnę Światową wywołali amerykańscy Żydzi!  Ten fakt jest znany już od dawna na całym świecie! Jeśli wątpisz w tę oczywistą prawdę, to przekonaj się sam i sprawdź słowa piosenki!

Pojawiły się jednak także żołnierskie lokale nur für Deutsche:

image

La Place Blanche café  z tyłu  Moulin Rouge. Wyłącznie dla żołnierzy Wehrmachtu.

image

Kino Parisiana i stacja metro.

image

Francuscy cywile i niemieccy żołnierze wychodzą po mszy św. z kościoła de la Madeleine.

Była to sielanka z aktywnym udziałem Niemców w mundurze Wehrmachtu.

image

Zespół muzyczny Wehrmachtu gra dla paryżan na Placu Republiki 1943

W Paryżu toczyło się zupełnie normalne życie. Śpiewano popularną wówczas nie tylko wśród żołnierzy Wehrmachtu piosenkę o miłości „Lili Marleen”: po niemiecku oraz po francusku .

image

Tętniąca życiem paryska rue de Belleville.

Większość tych zdjęć możesz obejrzeć na poniższym filmie:

A na ulicach Paryża byli także Żydzi…

image

Sierpień 1941 r. Paryż. Obowiązkowa rejestracja Żydów

Po czerwcu 1942 r. dla wszystkich Żydów powyżej 6-ciu lat wprowadzono w okupowanej Francji  obowiązek  identyfikacji w postaci przymusowego noszenia żółtej gwiazdy Dawida.

image

Sierpień 1941 r. Paryż. Obowiązkowa rejestracja Żydów

Po czerwcu 1942 r. dla wszystkich Żydów powyżej 6-ciu lat wprowadzono w okupowanej Francji  obowiązek  identyfikacji w postaci przymusowego noszenia żółtej gwiazdy Dawida.

image

Bulwar de Rochechouart – kto miał szczęście, załapał się na bezpłatną zupę.

image

image

Przejściowy obóz koncentracyjny dla Żydów  w Drancy na przedmieściach Paryża pilnowany przez francuskich policjantów.

Niemieccy najeźdźcy znaleźli życie we Francji zgodne ze swoimi upodobaniami. Najlepsze wina zostały zarezerwowane dla wysokich niemieckich funkcjonariuszy. Wielu Niemców znajdowało uciechy w towarzystwie francuskich kobiet, które uważały, że lepiej dołączyć do pogromców ich narodu, niż stawiać im opór.

Jakaż Francuzka mogłaby się oprzeć niemieckiemu oficerowi w eleganckim mundurze?

image

Urocza randka pod wieżą Eiffla,1940.

image

Nocne życie w Paryżu.

image

A to spotkanie dwu mieszanych par przed Moulin Rouge.

Romantyczne spotkania odbywały się nie tylko w słynnych miejscach.

image

W barze, w wesołej atmosferze z SS-manami. The "Cafés", bistros and Restaurants in Paris were always full of Germans and French couples, life was not much different from "normal times"! Domiowała atmosfera festiwalu: francuska kobieta brykająca z członkami SS w barach i kabaretach.

 

Ba! Na Niemców oczekiwało również mnóstwo Francuzek wszędzie!

image

French women willingly associated with Germans during the occupation.

image

Na plażach Normandii też!

Madame Fabienne Jamet wspomina współcześnie te czasy następującymi słowami: Nigdy nie miałam tak fajnie w życiu. Te upojne noce były fantastyczne! Pamiętam SS, wszyscy na czarno, tacy młodzi, tacy piękni, często z niezwykłą inteligencją - mówili doskonale po francusku i angielsku.

image

Francuzki obsługujące nazistowskich oficerów w Paryżu. Słynne zdjęcie przedstawiające burdel w Paryżu w czasie wojny - jeden z wielu rozwijających się licznie podczas okupacji niemieckiej. Famous picture showing a brothel in Paris  in wartime - one of many that flourished during the German occupation.

Sielskie życie w Paryżu trwało cztery lata!

image

Młode Francuzki Amour et sexe sous l'Occupation.  Paryż - „Szeherezada”.

image

Brest – niemieccy żołnierze przed wejściem do burdelu otwartego w  synagodze. Zobacz więcej zdjęć z tego Soldatenbordell in Brest  .

A tu na dworcu Austerlitz francuscy ochotnicy...

image

Francuski legion wolontariuszy wyrusza na front wschodni wspomagać niemiecki Wehrmacht.

1944 rok – Niemcy prowadzą ulicami Paryż więźniów: Anglików i Amerykanów. Paryżanie ich policzkują i na nich plują:

image

image

Zobacz więcej!

25 sierpnia 1944 r. Paryż został wyzwolony. Amerykanie i Brytyjczycy ujrzeli wyzwolony Paryż nie tylko, jako symbol Europy wolnej od niemieckiego ucisku, ale jako plac zabaw i uciech oraz radosnego podniecenia. Amerykańskie organy wojskowe niezwłocznie ustawiły duży znak ogłaszający rozdział darmowych prezerwatyw dla amerykańskiego wojska. W Paryżu znowu zapanowała erotyka i miłość -  mademoiselles sprawiały się z ponad 10 tysiącami wyzwolicieli na dobę. A nowi przybysze plac Pigalle szybko zaczęli nazywać "Pig Alley".

Erotyczna inwazja Wehrmachtu na Francję skończyła się. Tino Rossi trafia na trzy tygodnie do więzienia dla kolaboracjonistów w Drancy (tam gdzie wcześniej trzymano Żydów) pod Paryżem. Tysiące kobiet, które utrzymywały osobiste stosunki z niemieckimi żołnierzami i oficerami, dotknęły kary publicznego poniżenia z rąk swoich współobywateli.

Najbardziej aktywna w prześladowaniu swoich kolaboracjonistek była francuska ulica, która ogoliła głowy około 20 tysięcy swoich rodaczek.

Dopiero po wyzwoleniu Francuzi postanowili ogolić głowy swoim kolaboracjonistkom. Wcześniej tego nie czynili bo Niemcy na takie rzeczy nie pozwalali! Oto przykładowe golenie głów francuskich kolaboracjonistek, które zadawały się z niemieckim Wehrmachtem:

image

Francja, 1944. Golenie głowy kolaboracjonistce.

image

Jedna już m ogoloną głowę.

image

Były to „Erotic years” dla wielu Francuzek z blondynami w eleganckich mundurach. Coco Chanel, projektantka mody, która została oskarżona nawet o szpiegostwo na rzecz Niemców, uważała miłość do „blond barbarzyńców, których eleganckie mundury i zwyczaj ćwiczenia bez koszul wzbudzał ogromne zainteresowanie francuskich kobiet, za całkowicie uzasadnioną.  

We Francji podjęto akcję "L'épuration sauvage" w celu ujawnienia i osądzenia kolaboracjonistek. W trakcie tej akcji udało się ujawnić około 30 tysięcy francuskich kobiet podejrzanych o kontakty z Niemcami, które spotkała kara publicznego poniżenia. 

Bardzo często ulica nie ograniczała się wyłącznie do golenia głowy, ale jeszcze na ciele kobiety malowano swastyki.

image

Swastyki na czole  francuskich kolaboracjonistek.

image

image

Kobiety oskarżone o sypianie z niemieckimi żołnierzami bywały też rozbierane do naga, golono im głowy i ich piersi  oznaczano swastykami, podczas gdy tłumy mężczyzn stały i śmiały się.

Dziś, wielu Francuzów udaje, że te przerażające sceny nigdy nie zdarzyły się.

image

Ogolona i oznakowana  kolaboracjonistka puszczona wolno naga. Czasami była prowadzona naga ulicami Paryża.

Wiele z tych kobiet zostało skazanych na karę od sześciu miesięcy do roku więzienia i dodatkowym rocznym ograniczeniem praw obywatelskich, potocznie zwanym wtedy „rokiem narodowego wstydu”.

Pojawił się jeszcze jeden aspekt tych zdarzeń, wstydliwie przemilczany przez dziesięciolecia - dzieci urodzone w wyniku kontaktów z niemieckim Wehrmachtem.

image Tysiące żołnierzy Wehrmachtu spłodziło dzieci z młodymi Francuzkami podczas okupacji.

One były podwójnie napiętnowane, jako urodzone poza małżeństwem i jako wynik związku z wrogiem.

image

Francuzka z dzieckiem po ogoleniu głowy.

Szacuje się, że we Francji urodziło się ponad 200 tysięcy tzw. „dzieci okupacji”. Do maja 1943 roku urodziło się ich ok. 50 tysięcy. Himmler uważał, że niemiecki żołnierz z francuską kobietą mogą produkować odpowiednie dzieci dla narodowo - socjalistycznej "Eindeutschung", czyli germanizacji. Lecz nie odnosił się do nich z takim entuzjazmem, jak do dzieci spłodzonych przez niemieckich żołnierzy w Norwegii. Uważał jednak, że dzieci wyprodukowane z francuskich matek też mogą w trybie wyjątkowym stanowić "cenną niemiecką krew", pomimo, że Francuzki nie były aryjkami.

Francuzi odnieśli się do dzieci spłodzonych z narodowymi  socjalistami  bardzo liberalnie. Zabroniono im tylko posiadać niemieckie imiona oraz uczyć sie języka niemieckiego. Jednak znaczna część matek oddała dzieci do domów dziecka.

Francuz, syn niemieckiego wojskowego, założyciel francusko – niemieckiego stowarzyszenia „Serca bez granic”, liczącej aktualnie ok. 300 członków mówi: Jesteśmy dziećmi poczętymi przez Niemców podczas wojny. Kiedyś nasze prawa były pomniejszone. Jednoczymy się, aby wspólni zajmować się poszukiwaniami naszych rodziców, pomagać jeden drugiemu oraz pracować na rzecz zachowania historycznej pamięci.

 - Dlaczego teraz? Dawniej było to niemożliwe: ten temat był tabu.

A w Niemczech, zgodnie z prawem, od 2009 roku dziecko Francuzki, którego ojcem był niemiecki wojskowy, może zawsze dostać niemieckie obywatelstwo bez konieczności zrzekania się swojego francuskiego obywatelstwa, co jest wymagane przez niemieckie prawo w stosunku do innych.

Mijo Panier, spłodzona przez żołnierza Wehrmachtu i urodzona w 1943 Francuzka, niedawno wystąpiła o niemieckie obywatelstwo. Jestem dumna, że mogę być Francuzką i Niemką, dumna z mojego podwójnego obywatelstwa. Będę używać jednego i drugiego - powiedziała. I myśli o przyjęciu nazwiska swojego niemieckiego ojca – Welsch. Pani Panier jest pewna, że jest dzieckiem miłości Francuzki z Niemcem i nawiązuje bliższe i miłe kontakty we Frankfurcie z rodziną odnalezionego jeszcze za jego życia i zmarłego niedawno ojca.

Jean-Jacques Delorme urodzony w październiku 1944 r. we Francji i posiadający już także niemieckie obywatelstwo mówi: Wielu ludzi boi się odkrycia, że ich ojciec był narodowym socjalistą. Lecz nie może to dla nich stanowić żadnego piętna. Nie jesteśmy przecież odpowiedzialni za naszych rodziców”. I dodaje: Musimy we Francji opracować nasze wspomnienia. Żałuję, że Francja nie miała swojego własnego procesu norymberskiego.  Tu prawie każdy był kolaborantem do kwietnia 1944 r., po czym wszyscy zostali bojownikami Ruchu Oporu.

W Norwegii źródła szacują, że ponad 10 tysięcy dzieci miało ojców żołnierzy Wehrmachtu. Ilość kolaboracjonistek szacuje się do 50 tysięcy. Heinrich Himmler aktywnie zachęcał niemieckie wojsko do płodzenia dzieci z czystymi przecież rasowo norweskimi kobietami. Każde dziecko urodzone z takiego stosunku - "eksperymentu" zwanego „Lebensborn” lub „Fontanna życia” miało nadany numer, a Niemcy oferowali wsparcie dla narodzin. Ale już po wojnie, wielu z nich zostało potraktowanych okrutnie.

Bjorn Lengfelder, którego ojciec był niemieckim żołnierzem w Norwegii przypomina sobie: "Była nienawiść kierowana do nas dzieci. Małe rodzeństwo pięcioletnie umieszczone w chlewie przez dwa dni. Potem zostali porządnie wyszorowani wodą z kwasem i usłyszeli słowa: „Musimy zmyć ten narodowo - socjalistyczny zapach od was."

Gerd Fleischer, Lebensborn Nr 2620, był bity przez ojczyma za to, że był niemieckim dzieckiem. W 2007 dołączył do kampanii na rzecz rekompensaty od rządu Norwegii.

Norweskie kolaboracjonistki – nazywane po wojnie "Deutschenhuren" – zostały skazane na półtora roku społecznych prac przymusowych, a dziećmi zajęło się także państwo. Wiele dzieciaków zostało uznanych za umysłowo niepełnosprawnych. Norweski Związek Dzieci Wojny w 2005 r. wywalczył oficjalne przeprosiny parlamentu oraz możliwość uzyskania kompensaty za przeżycia w wysokości odpowiadającej ok. 3 tysięcy euro, która mogła być zwiększona w uzasadnionych przypadkach.

Najlepiej podczas niemieckiej okupacji było jednak we Francji:

1940 Les Secours Allemands. Było nie tylko dożywianie Francuzów przez Niemców, ale panowała między nimi miłość.

Proszę kliknąć i obejrzeć film poniżej jak Francuzki płakały, a nawet mdlały, podczas pożegnań ze swoimi ukochanymi z Wehrmachtu, będącymi już więźniami w 1944 roku! To dopiero była prawdziwa międzynarodowa miłość!

Francuski Ruch Oporu propagujący po wojnie w mediach swoje osiągnięcia w walce z niemieckim okupantem, nie dorastał do pięt zorganizowanym formacjom oporu w Polsce, Jugosławii, czy Rosji i nigdy nie podjął żadnej bitwy z niemiecką policją, czy wojskiem.

We Francji okupacja była sielanką. Tysiące francuskich kobiet zakochało się w narodowo – socjalistycznych  niemieckich żołnierzach. I jak już wspomniałem ponad 200 tysięcy dzieci miłości urodziło się w tych francusko - niemieckich parach czasów okupacji.

Ze schwytanych ok. 2 milionów francuskich żołnierzy, ogromna większość została szybko zdemobilizowana.

A Ruch Oporu we Francji to była rzecz zupełnie marginalna. Oto Francuski Ruch Oporu w liczbach według Ministère des Anciens Combattants et Victimes de Guerre:

- liczba członków Ruchu Oporu zabitych albo deportowany: 77615

- liczba zaginionych: 2782

- liczba kart kombatanta wydanych przez rząd już po wojnie: 260000 (większość zapisała się do Ruchu oporu w ostatnim etapie wojny)

- populacja Francji w 1939 r.: 41600000

Możemy łatwo policzyć, że w Ruchu Oporu we Francji uczestniczyło zaledwie 0,82% populacji.

Niemcy zabili lub deportowali 77000 członków Ruchu Oporu w okresie 4 lat, co daje średnio 19 000 osób rocznie.

Anglicy, szeroko mówiący o tych mało chwalebnych dla Francuzów czasów okupacji zdarzeniach, opisują te czasy z rozrzewnieniem wspominając wojenne piosenki:

Artystyczny elita Paryża lubiła czasy okupacji, napędzane przyjęciami z alkoholem i żądzą - wspominała je z rozczuleniem.  Pisarka Simone de Beauvoir: Tylko w trakcie tych nocy mogłam poznawać prawdziwy sens słowa “przyjęcie”. I podziwiała całkowicie spontaniczna życzliwość "ze strony zdobywców....

Filozof  Jean-Paul Sartre był nie mniej entuzjastyczny: "Nigdy nie byliśmy tak wolni  jak pod okupacją niemiecką."

Francuski dziennikarz Patrick BuissonLatem 1940 roku Francja została przemieniona w jeden wielki obóz naturystyczny. Niemcy – wyglądało to tak – jakby zebrali się na francuskim terytorium tylko po to, aby święcić imponujący festiwal gimnastyczny.  Buisson nie chce zmieniać tragicznej historii Francji, ale twierdzi, że trzeba nieco wyprostować “mityczny obraz okupacji”… “Przecież w tym okropnym okresie życie trwało.”…  „Tylko w Paryżu 100 tysięcy kobiet prostytuowało się tylko okazjonalnie z Niemcami… traktując swoje ciało jako odnawialną, niewyczerpaną walutę. A zimne zimy, gdy węgla brakowało, i godzina policyjna w okresie aktywności seksualnej od 11-tej wieczorem do 5-tej rano, zachęcały wszystkich do uprawiania miłości… I liczba nowonarodzonych dzieci wystrzeliła w górę już w 1942 roku… A ich niemieccy ojcowie z Wehrmachtu wyglądali przecież bardzo atrakcyjnie…

Na zakończenie należy postawić pytanie:

 

- Czy Francuzi byli narodem kolaboracjonistów podczas II Wojny Światowej?

image

 

Alfred Rethel (1816-1859)
Żołnierze i dziewczyny.



tagi: kolaboracja 

Zbigwie
15 lutego 2018 14:09
39     5589    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

adamo21 @Zbigwie
15 lutego 2018 18:05

Marianna nie miała i dalej nie ma za zahamowań. Taką wiedzę należy popularyzować... może podesłać do ambasady francuskiej i poprosić o więcej szczegółów. 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @Zbigwie
15 lutego 2018 18:55

Porażające fotografie! I fantastyczna wiedza Autora, jak się Sezam z takimi skarbami otwiera;-)

zaloguj się by móc komentować


Paris @adamo21 15 lutego 2018 18:05
15 lutego 2018 21:11

Swietny  pomysl  !!!... i absolutnie popieram.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Zbigwie
15 lutego 2018 21:14

Nadzwyczajny wpis i takowoz zdjecia...

... chapeau  bas  !!!

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Zbigwie
15 lutego 2018 21:36

ważny wpis!

"Nigdy nie byliśmy tak wolni  jak pod okupacją niemiecką." jakież cenne zwierzenia Sartre Pan wyciągnął

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Zbigwie
15 lutego 2018 21:36

Wspaniała notka świetnie uzupełniona obrazem. Liczby w zasadzie mówią wszystko.  Dlatego Niemcy bardzo chcieli mieć "przydział do Francji" a nie do Generalnego Gubernatorstwa, nie mówiąc o froncie wschodnim.
PS. Artyści francuscy z najwyższej półki też stanęli na wysokości zadania. Co najmniej raz oficjalnie zorganizowano "francuski artystyczny pociąg przyjaźni do Niemiec". W pociągu tym jechała m.in pani Danielle Darrieux, która była "wschodzącą gwiazdą" już grającą w Hollywood.

Sztandarowym aktorem i śpiewakiem francuskim, który zabawiał okupanta niemieckiego był Maurice Chevalier, który był przed wojną słynnym aktorem w Hollywood. Po wojnie "straszną karą" było nieprzyznawanie wizy amerykańskiej przez parę lat.
 

Z innych "wielkich nazwisk": Arletty, wielka francuska aktorka filmowa miała oficjalnego "kochanka z Wehrmachtu" , podobnie jak jej "koleżanki": Mireille Balin ( m.in film "Pepe Le Moco" z Gabinem) i Michelle Alfa, która za kochanka miała jakiegoś kuzyna Goebbelsa o nazwisku Bernhardt Rademecker. Chyba tylko te trzy poszły siedzieć na bardzo krótko, zapewne z przyczyn propagandowych. Z tym, że Mireille Balin została w ramach "epuration" przez nieustraszonych francuskich członków "resistance" - pobita i zgwałcona zanim postawili ją przed sądem.

Film francuski przeżywał pod okupacją niemiecką złote lata ( w 1941 r. - 44 filmy!!!!  a w 1942 - 82 filmy) , i jest parę bardzo mocnych nazwisk francuskich reżyserów filmowych, którzy kręcili również w czasie okupacji. Kina były pełne. M.in. Marc  Allegret. Nikomu włos z głowy nie spadł.

Natomiast te oszalała od odwagi francuska resistance w godzinie "wyzwolenia" nie tylko goliła francuskie dziewczyny i kobiety, które oficjalnie miały niemieckich kochanków - ale też je biła i mordowała. Oczywiście "dziewczęsta z ludu". Metresy z wyższych sfer były "poza zasięgiem".

Nawiasem, niedawno ustanowiono "Prix Arletty" chyba dla szczególnie uzdolnionych aktorek francuskich.
 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @pink-panther 15 lutego 2018 21:36
15 lutego 2018 21:56

Prix Arlety...francuskie serca i międzynarodowe inne części ciała są bardzo dans le style francais...

dlatego kraina francuskiej moralności od dawna potrzebowała wylewać perfumy litrami, by zatuszować fetor

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Zbigwie
15 lutego 2018 22:15

Ależ ten "autorytet moralny" Jean Paul Sartre i ta jego feministka Simone de Beauvoir - są rozbrajająco szczerzy:))

Był film o francuskiej kolaboracji dokumentalny pt. "The Sorrow and the Pity" (    Le Chagrin et la Pitié   ) w reżyserii Marcela Ophülsa z 1969 r.  Całe 251 minut wspomnień "dobrych" i "złych". Film w "kraju wolności słowa i rozszalałej odwagi artystów" - dostał BANA, co z satystakcją odnotowują Anglicy. Pokazany był dopiero w 1981 r. w telewizji a w 1971 r. był nominowany do Oscara w kategorii filmów dokumentalnych. "Zeznawali" w nim m.in Maurice Chevalier i Danielle Darrieux oraz aktorka Suzy Delair, która w zagrała w 1942 r. w filmie (komedia kryminalne)  samego Henri -George'a Clouzota.
Henri George Clouzot po wojnie dostał sądowy zakaz "dotykania kamery" i robienia czegokolwiek w filmie, ale zaraz otrzymał "listy poparcia" od takich "autorytetów moralnych" jak Jean Paul Sartre, Rene Clair (reżyser filmowy) a przede wszystkim Jean Cocoteau, pisarz,  dramatopisarz i filmowiec, ( kumpel takich sław jak Salwator Dali,Pablo Picasso czy Marlena Dietrich). I skończyło się na dwóch latach "bana" i dozgonna przyjaźń z Jeanem Paulem Sartrem.

Niestety film "Sorrow and the Pity" jest trudno dostępny w Internecie. Można znaleźć drobne kawałki. Poniżej załączam 2-3.  Francuzi są na tym punkcie mocno wrażliwi. Za to o nieistniejącej kolaboracji polskiej - mogą do upojenia.

Chyba De Gaulle miał taką koncepcję, że "kolaborowała Vichy" a "reszta narodu była w resistance":)))

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Sorrow_and_the_Pity

https://www.youtube.com/watch?v=xOvZvA8K0LY

https://www.youtube.com/watch?v=e4vN6L_e4z4

https://www.youtube.com/watch?v=W5tFSR2MHXU

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Zbigwie
15 lutego 2018 22:19

A tu wymarsz francuskich ochotników na front wschodni w 1943 r. Chłopaki na front, dziewczyny z Wehrmachtem do kabaretów i tak dalej.

https://www.youtube.com/watch?v=xHW69tgygyQ

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Zbigwie
15 lutego 2018 22:34

Od zawsze śmieszyła mnie niezmiernie pretensja o to, że Francuzi w 1939 roku "nie chcieli umierać za Gdańsk".

Ale skoro w 1940 roku nie chcieli oni umierać za Paryż, to podobne pretensje  są nieporozumieniem.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ainolatak 15 lutego 2018 21:56
15 lutego 2018 22:51

Czasami aż zazdroszczę im tego samozadowolenia. Ale tylko czasem. To takie staczanie się. W sumie nigdy sami ze sobą nie rozliczyli się z ludobójstwa w Rewolucji Francuskiej.  W tym mieści się np. skłonność do przemocy wobec słabszych i przypisywanie sobie bohaterstwa tam, gdzie go zupełnie nie ma. Ta Prix Arletty to już zupełna aberracja.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda 15 lutego 2018 22:34
15 lutego 2018 22:53

W sumie racja. Pretensje trzeba mieć o to, że dawali do zrozumienia, że "będziemy walczyć razem". A z kolei nasza wina, że nie dostrzegaliśmy przed II WW skali zinfiltrowania Francji przez sowieckie agentury wpływu np. w świecie sztuki. Nie mówiąc o Francuskiej Partii Komunistycznej.

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @Zbigwie
15 lutego 2018 23:38

Tym mniej dziwi zrealizowanie głupkowatego serialu komediowego "Allo, allo!"

Ale zrobienie tego idiotyzmu w wersji polskiej to już wstyd i obraza Boska.

zaloguj się by móc komentować

sacco-di-schola @stanislaw-orda 15 lutego 2018 22:34
16 lutego 2018 05:22

Pretensja czysto polska. U nas była i jest "moskiewska wyprawa Napoleona". We Francji wszyscy wiedzą iż była "druga wojna Polska", o czym pisał w rozkazie Napoleon, wynikająca (oficjalnie) z planów cara ataku na Księstwo Warszawskie i właśnie Wolne Miasto Gdańsk.

Jak kto lubi narodowe sado-maso to akurat w tym przypadku, weszliśmy tak mocno Francuzom pod czaszkę, że nawet w 1939 jeszcze pamiętali.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @pink-panther 15 lutego 2018 21:36
16 lutego 2018 08:14

a drugi biegun tego wahadła: tylko świnie siedzą w kinie;- do ich wyobrażeń o świecie nigdy nie pasowaliśmy i nie pasujemy i nie będziemy pasować

zaloguj się by móc komentować

qwerty @ainolatak 15 lutego 2018 21:36
16 lutego 2018 08:16

narzucany i przyjmowany totalitaryzm [każdej maści] zwalnia od odpowiedzialności i daje komfort usprawiedliwiania wszystkiego; no bo takie prawo/doktryna/rozkaz/...

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @pink-panther 15 lutego 2018 21:36
16 lutego 2018 10:11

Był jeszcze ekspresowo (po dwugodzinnym procesie) rozstrzelany Robert Brasillach. Pytanie, czy za kolaborację, czy za to, że widział doły Katynia?

https://katonnajmlodszy.wordpress.com/robert-brasillach-widzialem-doly-katynia/

Gen. de Gaulle to był mściwy człowiek, który jednak wiedział skąd wiatry wieją...

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @stanislaw-orda 16 lutego 2018 10:22
16 lutego 2018 11:11

poprawka: 

Co rozumiano (...)

zaloguj się by móc komentować

malwina @Zbigwie
16 lutego 2018 11:18

1.he, niezly pierwszy komentarz (z kilkudziesiecioma lajkami) pod pierwszym filmem: "z dwojga zlego wole okupacje niemiecko od arabskiej";)

no mysle: nawet na poziomie burdelu, znac konkretne roznice "cywilizacyjne"...ale autor nie zauwazyl, ze ta druga jest zelazna konsekwencja tej pierwszej. Quelle dommage...

2. w 1954 r. pojawia sie na francuskim rynku wydawniczym swiatowy bestseller "Bonjour tristesse" (witaj smutku). czyli o swadzie Apokalipsy w ludzkim raju. taki jest dlugofalowy owoc bratania sie ze zlem.

3. powyzsze materialy sa jednak o tyle szokujace, ze przeciez wszystko to mialo miejsce zaledwie 22 lata po Verdun i innych "fajerwerkach". po czyms takim Francuzi powinni raz na zawsze ucznic (przynajmniej mentalnie) z Niemcow rezerwat. a tymczasem stalo sie dokladnie na odwrot.

dzieki za notke. 

jakby to powiedzial Francuz: delicieux!

(sorki za brak akcentu nad pierwszym "e").

zaloguj się by móc komentować

malwina @qwerty 16 lutego 2018 08:14
16 lutego 2018 11:28

na szczescie nie musimy, a nawet nie powinnismy do nich pasowac. to inni powinni pasowac do nas: to Polska swoimi wyborami wyznacza szlak do zycia. Inni o tyle nas interesowac powinni o ile to robia. Reszta jest milczeniem (lub, jesli kto woli: "zatkaniem uszu i tupaniem nogami";))

zaloguj się by móc komentować

malwina @Zbigwie
16 lutego 2018 12:04

przepraszam,

pierwszy komentarz pod pierwszym filmem nie ma kilkudziesieciu lajkow, tylko kilka. cos mi sie pokickalo.

sorry.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @jolanta-gancarz 16 lutego 2018 10:11
16 lutego 2018 13:06

Myślę, że cała operacja likwidacji Brasillacha ( aresztowanie matki i brata w celu szantażu, żeby się ujawnił) była elementem szerszej akcji likwidowania wszystkich uczestników wyjazdu do Katynia. Była to grupa międzynarodowa, w składzie byli lekarze-patologowie, prawnicy etc. i znakomita większość po wojnie umierała szybko i w tajemniczych okolicznościach. De Gaulle miał bardzo pokręcony  życiorys i nie jest pewne, czy nie chodził na jakimś sznurku. Zwłaszcza ten wyjazd do Moskwy i błyskawiczne uznanie PKWN, kiedy Rząd Polski na Uchodźctwie w Londynie uznawany był przez wszystkie państwa poza CCCP.  Nie lubię typa a on ma ustawiony koło palmy pomnik w Warszawie.

zaloguj się by móc komentować


Zbigwie @adamo21 15 lutego 2018 18:05
16 lutego 2018 14:13

Oni to wszystko dobrze znaja!

zaloguj się by móc komentować




Zbigwie @pink-panther 15 lutego 2018 21:36
16 lutego 2018 14:20

Dziękuje za istotne uzupełnienia.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @pink-panther 16 lutego 2018 13:06
16 lutego 2018 15:28

Z De Gaulle'm - i jego miłością do ZSRR - o ile dobrze pamiętam, to kiedyś na blogu C. pojawiła się informacja (przy okazji którejś z nowych produkcji filmowych naszych zaangażowanych artystów) - iż chodziło o sprowadzenie żołnierzy francuskich, którzy nieco pobłądzili i w wyniku tego błądzenia dostali się pod administrację sowiecką (m.in na terenie Polski), co mogło zakończyć się "wyjazdem do Mandżurii". Była potrzeba okazania zrozumienia dla koncepcji Stalina - a przy okazji, jak widać posprzątania u siebie niezdyscyplinowanych elementów.

https://pl.wikipedia.org/wiki/33_Dywizja_Grenadier%C3%B3w_SS_(1_francuska)_Charlemagne

 

p.s.

Tekst Zbigwie - cenny, bo jak mówią - powtarzanie matką nauki - czyli nigdy za wiele. Dobry na rozdział do podręcznika "Historia Unii Europejskiej w pigułce".  Tutuł rozdziału" "O tych, co zawsze mają coś do powiedzenia i nie korzystają z okazji, by siedzieć cicho".

zaloguj się by móc komentować

Zbigwie @Zbigwie
16 lutego 2018 16:19

UWAGA

Ilustracja podpisana "A to spotkanie dwu mieszanych par przed Moulin Rouge." jest upiększona. Oryginał przedstawiam poniżej

To na wypadek gdyby ktoś mi zarzucił fofotomontaż lub współczesne inscenizacje.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @pink-panther 15 lutego 2018 22:51
16 lutego 2018 18:27

Tak, ten fetor i niezmywalne ślady krwi, właśnie od czasów ich braterskiej wolności i równości....i przyznam szczerze, że im nie zazdroszczę...sprano im berety w imię postępu dokumentnie, żeby nigdy nie powstała w głowie myśl, że są odpowiedzialni za ludobójstwo i żadne zarozumialstwo i samozadowolenie im nie pomoże

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Zbigwie 16 lutego 2018 14:18
16 lutego 2018 18:28

ciekawe jakich artystów wystawia pod okupacją islamską.....;)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Zbigwie 16 lutego 2018 14:18
16 lutego 2018 18:28

ciekawe jakich artystów wystawia pod okupacją islamską.....;)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Zbigwie 16 lutego 2018 16:19
16 lutego 2018 18:29

z pewnością rozmawiają o sztuce...

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @qwerty 16 lutego 2018 08:16
16 lutego 2018 18:34

ależ oni nie odczuwali żadnego totalitaryzmu...ten totalitaryzm pozwalał im się wciaz się bawić, ten niemiecki "terror" doceniał uroki życia francuskiego...a, że przy okazji trzeba było nakablować na sąsiadów, nie było to wielkim problemem, nie takie rzeczy w Wandei robili 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ainolatak 16 lutego 2018 18:27
16 lutego 2018 19:10

Dokładnie tu leży przyczyna. Zamordowanie Króla safanduły pod jakimś wydumanym pretekstem a co jest zupełnym horrorem zamęczenie jego syna lat 8 i do tego ludobójstwo Wandei i zmasakrowanie Kościoła Katolickiego - to leży i czeka na jakieś rachunki sumienia już ponad 200 lat. Demoralizacja rozumiana jako "praktyczne podejście do życia".

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Zbigwie 16 lutego 2018 14:20
16 lutego 2018 19:16

Cała przyjemność po mojej stronie, bowiem kino francuskie miało swoje dwa-trzy dobre momenty:))) A kłamstwa o okupacji niemieckiej we Francji to urosły do poziomu Himalajów i już je przerosły. Całe szczęście, że od czasu do czasu złośliwi Anglicy coś tam im przypominają. Ale nie wszystko, bo sami są umoczeni w niektóre francuskie sprawki. Włącznie z wykreowaniem De Gaulle'a. Ale uczeń przerósł nauczyciela i De Gaulle w przemówieniu w Paryżu dziękował za wyzwolenie Paryża NIE Amerykanom tylko "Francuzom", co mieli 3 flinty i 4 barykady:))). Aliantom mowę odjęło.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować